beata.pokrzeptowicz beata.pokrzeptowicz
697
BLOG

Jugendamt: Manipulacja dzieci przeciw rodzicom

beata.pokrzeptowicz beata.pokrzeptowicz Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 Jak pod opieką Jugendamtu manipuluje się dzieci przeciw ich własnym rodzicom?

Poniżej przykład z życia polsko-włoskiej rodziny w Niemczech (Kleve) – moje pismo do psychologa-rzeczoznawcy, któremu Sąd Rodzinny w Kleve wydał zlecenie sporządzenia ekspertyzy psychologicznej, ponieważ rodzice starają się o powrót dwójki dzieci, po tym jak zabrano je do czysto niemieckiej rodziny zastępczej.

Tym razem – z dużą pomocą i zaangażowaniem Konsulatu RP w Kolonii oraz w obecności włoskiego Konsula – udało nam się przekonać Sąd Rodzinny, żeby tym razem ekspertyzę psychologiczną powierzyć psychologom, którzy władają językiem ojczystym rodziców.

Czy tym razem razem Sąd Rodzinny otrzyma rzetelną ekspertyzę psychologiczną, bo jest psycholog z kompetencjami międzykulturowymi, a nie jak to zwykle bywa z polecenia (=kumpel) Jugendamtu?

 

Szanowny Panie B.,

jak Pan z pewnościąwie z akt sądowych, jestem osobą zaufania rodziny Antczak/ Alfieri, rodziców Angeli Danuty Alfieri i Dario Alfieri.

Chciałabym na początku wyjaśnić, dlaczego zwracam się do Pana w j. niemieckim. Chodzi mi bowiem o ważne dla sprawy sądowej fakty, dlatego muszę wysłać niniejsze pismo także (do wiadomości) polskiego i włoskiego kosulatów.

Ponadto niniejsze pismo opublikuję po polsku, żeby zainteresowana, polska opinia publiczna oraz polskie władze miały możliwość wglądu jak działa (niemiecki) Jugendamt.

Poniżej link do portalu, gdzie już publikowałam o tej rodzinie.

http://leitkultur.salon24.pl/574158,dobro-jugendamtu-czy-dobro-polskich-dzieci

Ponadto polska stacja telewizyjna „Tv Republika” zainteresowała się niniejszym przypadkiem i przejęła nasze filmy wideo, aby na przykładzie niniejszej rodziny poinformować o germanizacji polskich dzieci w Niemczech:

http://telewizjarepublika.pl/Zadanie-specjalne-odc-21-201314-germanizacja-polskich-dzieci-w-niemczech,video,808.html#.U80fk_l_ufX

W imieniu rodziny Antczak/ Alfieri dnia 16.01.2014r. napisałam do pani Kersjes (Jugendamt Kleve), gdyż dnia 15.01.2014r. nie doszło do spotkania dzieci z ich rodzicami i poprosiłam o termin zastępczy.

Pani Kersjes nie odpowiedziała, mimo że spotkanie dzieci z rodzicami zarządził sąd i dla dobra dzieci powinno było ono się odbyć, tak jak to ustawodawca nakazuje Jugendamtom.

Zgodnie z § 37 ust. 1 punkt 3, VIII Kodeksu Prawa Socjalnego Jugendamt zobowiązany jest:

Poprzez doradztwo oraz pomoc warunki do wychowywania dzieci w ich rodzinie biologicznej powinny być w przestrzeni dopuszczalnego dla rozwoju tych dzieci czasu na tyle polepszone, aby rodzice mogli znowu sami wychowywać własne dzieci. Podczas tego okresu czasu należy przez asystowanie oraz odpowiednie wsparcie dla takiej rodziny wpływać na to, abywspomagać stosuki dzieci z ich rodziną biologiczną.”

Można wyjść z założenia, że do tego samego zobowiązana jest wyznaczona przez sąd rodzinny adwokat dzieci, tu: pani Andrea Münnekhoff, której obowiązkiem jest reprezenować interesy dzieci, a nie Jugendamtu.

O niniejszym zajściu musiałam poinformować Sąd Rodzinny w Kleve, ponieważ wyszły na jaw jeszcze gorsze rzeczy.

Osoba nadzorująca spotkania dzieci z ich rodzicami, pani Sabine Münnekhoff w swoim krótkim sprawozdaniu z dnia 15.01.2014r. pisemnie potwierdziła, że dzieci manipuluje się przeciw ich własnym rodzicom.

O szczegółach dotyczących spotkania z dziećmi, które się nie odbyło, dowiedziałam się i zaprotokołowałam dnia 15.01.2014r. - poniżej fragment z mojego pisma z dnia 16.01.2014r. do pani Kersjes:

Wczoraj, dnia 15.01.2014r. odbyć się miało zarządzone przez Sąd Rodzinny spotkanie rodziców, pani Antczak i pana Alfieri z ich dziećmi, córką Angelą i synem Dario Alfieri w siedzibie Towarzystwa Ochrony Dzieci.

Po ok. 20 minutach czekania zadzwonił telefon, że Dario w drodze zrobiło się niedobrze i należy rozważyć, czy spotkanie to w ogóle ma się odbyć.

Po rozmowie z opiekunami dzieci, rodzice udali się do Goch, żeby podjąć ostateczną decyzję.

 

Dzieci bardzo się ucieszyły na widok rodziców. Dario powiedział matce, że jest mu niedobrze. Pani Antczak odpowiedziała na to, żebyłoby lepiej, żeby tym razemspotkanie się nie odbyło i żeby wyznaczyćtermin zastępczy. Dario chciał się jeszcze koniecznie u matki upewnić, że nie jest ona z tego powodu zła, że spotkanie nie może się odbyć. Pani Antczak pocieszyła syna i omówiła z opiekunami, że w sprawie terminu zastępczego zwróci się do Jugendamtu, co niniejszym czynię.”

Pani Kersjes zareagowała na to (dopiero PO włączeniu przeze mnie Sądu Rodzinnego) przesyłając (wspomniane przeze mnie wyżej) krótkie sprawozdanie pani Sabine Münnekhoff ze spotkania z dnia 15.01.2014r., z którego wynika, co następuje:

  1. Rodzina zastępcza ani nie poinformowała ani też nie przygotowała dzieci na spotkanie z ich własnymi rodzicami.

  2. Dzieci znajdowały się w świetlicy szkolnej. Nikt z rodziny zastępczej ani nikt z opiekunów nie zajął się chorymi dziećmi.

  3. Mimo że dzieci – zgodnie z krótkim sprawozdaniem pani SabineMünnekhoff - nie były w stanie, żeby przedsięwziąć coś z rodzicami, pani Münnekhoff zawiozła je na spotkanie z nimi. Dzieci „były zakatarzone i nie wyglądały dobrze. Obydwoje były blade na twarzy”. (…) „Dario skarżył się (..) na bóle głowy i że jest mu niedobrze.” Pani Münnekhoff zauważa także, że „dzieci były wyraźnie napięte”.

(W przeciwieństwie do zatrudnionego przez Jugendamt „fachowego personelu” rodzicom wystarczyło jedno spojrzenie na dzieci, żeby stwierdzić, że dzieci powinny znaleźć się u lekarza - i to jak najszybciej.)

  1. Pani Münnekhoff przytacza w swoim krótkim sprawozdaniu rzekome negatywne wypowiedzi Dario na temat własnego ojca. Dario wspomnia tu rzekomo emocjonalą wizytę ojca w Jugendamcie (bezpośrednio po swoim ostatnim spotkaniu z ojcem), przy której to dziecko wacale nie mogło być obecne. Dlatego pojawia się pytanie, skąd dziecko dowiedziało się o tej wizycie? Pikantne jest to, że rodziców podczas spotkań z ich własnymi dziećmi ostro pilnuje Jugendamt. A więc teraz wiemy, dlaczego. Mianowicie dlatego, żeby dzieci nie opowiadały rodzicom, jak wiedzie im się u rodziny zastępczej i jak rodzina ta obsmarowuje ich rodziców biologicznych. Zwłaszcza po tym, jak Dario wspomniał, że matka zastępcza się „uchlała” lub to, że wmawiano mu, że jest tylko i wyłącznie Niemcem.

  2. Ani Jugendamt (=kurator) ani wyznaczona przez sąd rodzinny adwokat dzieci, tu: pani Andrea Münnekhoff nie zareagowali przeciwo tej celowej manipulacji dzieci przeciw rodzicom. Wręcz przeciwnie, pani Andrea Münnekhoff wbrew § 37 ust. 1 punkt 3, VIII Kodeksu Prawa Socjalnego – czyli wbrew prawu – tak samo jak i Jugendamt (pani Kersjes) są zdania, że nie należy wyznaczyć terminu zastępczego spotkania dzieci z ich rodzicami, mimo że zarówno ten ten Jugentamt jak i pani Andrea Münnekhoff nie mają tym rodzicom nic do zarzucenia.

 

Katastrofalne dla tych dzieci oraz także i dla ich całej rodziny jest to, że z niniejszą adwokat dzieci (Andrea Münnekhoff) oraz z taką kurator z Jugendamtu (pani Boenigk) z całą mocą utrudnia się dzieciom kontakt i ich młodszą siostrą – która mieszka z rodzicami i wspaniale się rozwija.

Niezgodne z prawem jest i z pewnością i to, że ponoszący odpowiedzialność za te dzieci utrudniają także rozwój ich wielonarodowej tożsamości i ich naturalną wielojęzyczność, mimo że Traktat polsko niemiecki z dnia 17 czerwca 1991r. dokładnie to im gwarantuje, nie wspominając już ustawodawstwa europejskiego.

Dzieci nie miały jeszcze możliwości, żeby zobaczyć swoich rodziców przed lub podczas rozpraw sądowych, kiedy to sędzia pyta je o ich życzenia. Nasuwa się podejrzenie, że dzieje się to tylko dlatego, żeby dzieci odpowiadały sędziemu tak, jak wbito im to do głowy wcześniej.

Znane są nam przypadki, kiedy dzieci po lekturze protokołu z ich przesłuchania opowiadały, że jest on niezgodny z tym, co powiedziały.

 

Załączam jeszcze poniżej link do filmu (po niemiecku):

https://www.youtube.com/watch?v=brTwVwM54q8&list=UU6e1R1-c2BkSOPukWFSi5sA

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości