beata.pokrzeptowicz beata.pokrzeptowicz
643
BLOG

Jugendamt: 9 lat kontaktów pod nadzorem

beata.pokrzeptowicz beata.pokrzeptowicz Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Jak wygląda w Niemczech spotkanie rodziców z dziećmi pod nadzorem Jugendamtu?

Tu przykład polsko-włoskiej rodziny w Niemczech, którym Jugendamt zabrał dzieci po tym, jak dowiedział się, że rodzina ta zamierza wyjechać do rodziny do Włoch na urlop.

Od około 9-lat rodzice widują swoje dzieci wyłącznie pod nadzorem – a i to musieli sobie sądownie wywalczyć. Obowiązuje także ZAKAZ j. polskiego.

Od około 2009 roku walce tych rodziców regularnie przygląda się polski Konulat Generalny w Kolonii (w międzyczasie już trzeci, a może nawet i czwarty z kolei konsul) oraz od paru lat także i polski Rzecznik Praw Dziecka (Nr sprawy ZSM.441.57.2015.AJ).

Jugendamt, żeby zniechęcić dzieci do tych spotkań z rodzicami zmusza ich do przebywania w jak najbardziej uciążliwych warunkach. Powyżej kilka fotografii brudnych i zaniedbanych pomieszczeń oraz link do filmu:

Od czasu, jak rodzina zaczęła publikować historię zabrania im dzieci przez Jugendamt, ten zdecydowanie zaostrzył kontrolę i nie spuszcza z oczu dzieci podczas ich kontaktów z rodzicami, ponadto nie wypuszcza ich poza teren Domu Dziecka, w którym spotkania się te odbywają.

Kobieta nadzorująca spotkania – na jednym ze zdjęć powyżej fragment postaci – nie tylko cały czas znajduje się praktycznie blisko rodziny – w sensie przestrzennym -, ale wtrąca się niemal w każde zdanie, które wypowiadają rodzice. Wydaje nakazy, zakazy i koryguje wypowiedzi rodziców.

Od grudnia 2014r. rodzice toczą proces o powrót do nich dzieci. Niemieckie urzędy wszelkimi sposobami przewlekają to postępowanie sądowe, ale w międzyczasie na jaw wychodzą coraz to bardziej kompromitujące Jugendamt i sądownictwo rodzinne szczegóły, np. to, że oceny na świadectwach szkolnych dzieci dramatycznie się pogorszyły, u starszej dziewczynki są to prawie wyłącznie oceny niedostateczne.

Ostatnim pomysłem sędziego, który po przesłuchaniu dzieci w maju 2015r. do ostatniej rozprawy w marcu 2016r. nic nie zrobił, mimo że nawet sam stwierdził, że jak naszybciej należy zmienić taki stan rzeczy, to przymuszanie rodziców do spotkań z aktywistami, lub jak ich sędzia nazywa fachowcami z Jugendamtu po to, aby ustalić warunki powrotu dzieci do ich rodziny, nawiasem mówiąc nie oznacza to jeszcze, że sędzia ten powrót rzeczywiście postanowi.

Podczas takiego spotkania wyszło na jaw, że żaden z pracownikow Jugendamtów włączonych w niniejszą sprawę, ani także pani Andrea Münnekhoff pełniąca od 8-miu lat funkcję wyznaczonego przez sąd (przymusowego) adwokata dzieci (Verfahrensbeistand) nie są w posiadaniu wystarczających informacji dot. aktualnej sytuacji obydwojga dzieci, Angeli Danuty oraz Dario Alfieri lub są one nieprawdziwe: nikt nie wiedział, do jakiej szkoły dzieci uczęszczają, do której klasy, czy otrzymały promocję do następnej klasy, czy dostają korepetycje, czy i jak długo Angela otrzymuje terapię, jaki rodzaj terapii, czy istnieje jakaś diagnoza.

Podczas ostatniego nadzorowanego spotkania rodzice musieli doświadczyć skutków jugendamtowskiego wychowywania ich dzieci. Za każdym razem jak Jugendamt złoży wizytę u rodziny zastępczej – dzieci zachowują się całkiem inaczej wobec rodziców i okazują im w ordynarny wręcz sposób lekceważenie i całą gamę innych zachowań prowokacyjnych (ostatnie zdjęcie).

Ponadto Jugendamt Powiatu Kleve (pani Kersjes) poinformowała Sąd Rodzinny, że podczas jej wizyty u rodziny zastępczej dzieci wypowiedziały się, że już nie chcą powrócić do swoich rodziców. Takowe ponowne przesłuchanie dzieci przez Jugendamt nie było w żadnym wypadku przewidziane pod kątem prawnym, a nawet jest wyraźnie sprzeczne z postanowieniani spotkania dotyczącego określenia warunków powrotu dzieci. A to dlatego, że dzieci już w swoim czasie (rok temu) zostały przesłuchane przez sędziego, a rezultratem było, że dzieci chcą pilnie i z utęsknieniem powrócić do swoich rodziców.

A teraz, podczas wizyty Jugendamtu Dario napisał podobno list do sędziego, który do dzisiaj ukrywany jest przed adwokatem jego rodziców.

Podsumowując: wszystko wskazuje na to, że Sąd Rodzinny w Geldern nie ma najmniejszego zamiaru, żeby zakończyć niniejsze postępowanie o zwrot dzieci rodzicom jeszcze przed końcem wakacji, postępowanie, które obecnie toczy się się już 2,5 roku. Oznaczałoby to, że dzieci będą miały trudności, żeby zmienić szkołę po ewentualnej przeprowadzce do rodziców.

Naginanie prawa przez urzędy ma na celu dopuszczenie tak silnej presji na w/w dzieci – podobnie jak to zrobił Jugendamt z ich starszym bratem, Silvio -, żeby te opowiedziały się przeciw powrotowi do swoich rodziców. Nie byłoby niespodzianką, gdyby pewnego dnia wyszło na jaw, że list napisany do sędziego przez Dario tak naprawdę został podyktowany przez funkcjonariuszy Jugendamtu:

http://leitkultur.salon24.pl/646278,niemcy-dziecko-jugendamtu

T.zw. „niezdolność rodziców do wychowawania dzieci” ani u matki ani u oja dzieci nigdy nie została udowodniona. Od dziewięciu już lat w/w dzieci utrzymuje się z dala od ich biologicznej rodziny i to bez fachowej lub prawnej podstawy. To nic innego jak kryminalne naginanie prawa i to z premedytacją.

Dlaczego ani polski Konsulat Generalny w Kolonii, ani Rzecznik Praw Obywatelskich nie reagują na łamanie praw tej rodziny?

Kiedy we końcu przedstawiciele polskiego państwa zareagują – chociażby na forum Unii Europejskiej zatroskanej o praworządność w Polsce – przeciw łamaniu Praw Człowieka polskich dzieci i ich rodziców przez niemieckie urzędy?

Ostatecznie zadecyduje tu kwestia, czy władze polskie mogą zaakceptować to, że ich obywatele staną się w Niemczech ofiarami przestępczości urzędów.

Należy tu zdecydowanie i całą mocą zainterweniować – i to na szczeblu rządowym. Obecnie w Niemczech co roku zabiera się ok. 50 000 (pięćdziesiąt tysięcy) dzieci ich rodzinom, żeby zapewnić stały dopływ narybku przez cały czas rosnącemu, skorumpowanemu i nie kontrolowanemu systemowi pomocy dzieciom i młodzieży.

W rzeczywistości dzieci te służą do alimentowania z pieniędzy podatników tej kryminalnej bandy o niewyobrażalnie szerokim zasięgu. Obawiam się, że pewnego dnia polityczne następstwa tego stanu rzeczy staną się nieprzewidywalne, jeśli Europa nie będzie gotowa do tego, żeby chronić swoich obywateli mieszkających w Niemczech.

 

Zobacz galerię zdjęć:

z prawej strony zdjęcia fragment postaci kobiety nadzorującej spotkanie Jugendamtowskie wychowanie dzieci

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo